12 września 2011

Zgasiła go jak dopalające się o północy cygaro..

Czuję się, jakbym go zabiła, ale przecież moje ręce nie są splamione krwią, a sny żyją. Nie chciałam go ranić! Nie chciałam! Ja wiem, co on czuje.
Ja wiem, że on mnie kocha..
S., wybacz mi, błagam. Nie chciałam, żebyś się we mnie zakochiwał. Zniosłabym Twoje koleżeńskie traktowanie, lubiłabym Cię. I tyle. Co Ty zrobiłeś? Co ja zrobiłam..? To moja wina.. Błagam, wybacz mi.. Tak strasznie cierpię z Twojego powodu.. Dlatego, że zrobiłam to, od czego chciałam Cię ochronić, gdy byłeś w Nią zapatrzony.. Chciałam być Twoim aniołem stróżem.. A teraz.. Nie potrafię spojrzeć Ci w oczy, nie potrafię z Tobą rozmawiać. Boję się. Boję się, że rozdrapałam Twoje stare rany.. A kiedyś przecież próbowałam je leczyć. Cienka granica.. Właśnie ją przekroczyłam. Zgasiłam światło..




She put him out like the burnin' end of a midnight cigarette
She broke his heart he spent his whole life tryin' to forget
We watched him drink his pain away a little at a time
But he never could get drunk enough to get her off his mind

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz